Wdzięczność
Obecny, oparty na anachronicznej koalicji, rząd powoli, acz nieuchronnie dobija do portu. Załoga byłego Urzędu Mieszkalnictwa to część tego rządu. Tak się przyjęło, że na pożegnanie wypada o odchodzącym powiedzieć coś miłego. I ja to powiem. Myślę, że jesteśmy winni wspomnianej załodze wdzięczność należną nauczycielowi ze strony ucznia. Przedtem, za kadencji poprzednich prezesów, byliśmy naiwni jak dzieci. Myśleliśmy, że urzędnicy zawsze muszą być przyjaźni, mądrzy i bezstronni. Ze normalnością jest ich żywe zainteresowanie problemami środowiska. Nie dziwiła nas łatwość kontaktów i szczerość współpracy. Czuliśmy się współautorami zawodowej rzeczywistości. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że zawdzięczamy to niezwykłym osobowościom takich ludzi, jak prof. Andrzej Bryx, Ryszard Matkowskt, Urszula Słowik, czy Henryk Jędrzejewski.
W swojej skromności i życzliwej aktywności wydawali nam się normalni. Jak powietrze i woda.
Dopiero nowa ekipa nauczyła nas życia. Arogancka obojętność i mentalna separacja wiceministra Bratkowskiego idąca w parze z babską złośliwością i skrywającymi brak kompetencji intrygami personelu średniego szczebla stały się dla nas nauką. Wielką nauką. Zaczynamy rozumieć, że nie można już dłużej powierzać losów naszego zawodu państwowej administracji. Musimy sprawy wziąć w swoje ręce. Zbudować samorząd. Nie fasadowy, ale autentyczny samorząd, który zadba o rozwój i dobre imię zawodu, a nie ograniczy się do ściągania haraczu od przymusowo „wcielonych” członków i od obrony fałszywie rozumianej solidarności korporacyjnej.
Jest kilka koncepcji samorządu, które teraz ścierają się i walczą o zwycięstwo. To dobrze. W tej naturalnej dyskusji możemy dojść do czegoś wartościowego. I najwyższy czas. Bo to ekipa Ministra Bratkowskiego, a nie zespół prof. Bryxa był przejawem normalności. Czeka nas twarda walka z biurokracją o swoje prawa i swoje miejsce. I musimy tę walką wygrać.
Więc w imieniu całego środowiska obsługi rynku nieruchomości mówię odchodzącej ekipie – dziękujemy za naukę!